06 grudnia 2011

odrodzić się

...

 Jak ważne jest pamiętać, żeby pamiętać przebudzić się podczas długiej podróży po krainie cieni? Żeby dostrzec światło. Żeby przestać błądzić. Żeby ogrzać zmarznięte dłonie i duszę w promieniach słońca.
Ważne jest pamiętać!



Idąc na autobus do kina zdążyłam poczuć zapach świeżo rozsypanej kory sosnowej pomiędzy niedawno nasadzonymi na skarpach iglakami. Żywiczna wyciszająca umysł woń miesza się z zapachem lasu świerkowo sosnowego i pogłębia doznania. Nie potrafię dookreślić, co takiego wyciągnęło mnie za uszy z doliny cieni. Co jakiś czas chwytam koło ratunkowe, które znajduję we właściwym czasie i miejscu, wcześniej zostawiając je, niejako przypadkiem, jak kotwicę. 
Z lekkości i radości zdecydowałam odrodzić się, cokolwiek to znaczy dla mej duszy, dla ciała, praktyki dnia codziennego. Kto wie, na ile energia mikołajkowego dnia obdarzania się tym, co najlepsze, i energia filmu, który wybrałam na dzisiejszy wieczór, przyciągała mnie ku sobie i aktywowała najlepsze fluidy? Kto wie? Niczym uskrzydlona weszłam do rozświetlonego centrum handlowego, omówiłam kozaczki do reklamacji z bananem na pyszczku, przechodząc obok mikołajówek zostałam obdarowana łakociami wprost spod biało czekoladowej fontanny, ustawiłam się w długim ogonku par po odbiór zarezerwowanego biletu (pełna duża sala!).

...............

Listy do M. Lekkie, przyjemne, mądre, delikatne, subtelne, zabawne, rubaszne, o miłości, życzliwości, radości, o marzeniach, o bólu, oczekiwaniach, dylematach, potyczkach, zmianach. Co zapamiętałam? Opowieść radiową Mikołaja o tym, że miłość przychodzi wtedy, kiedy nie myślisz o niej. Lądowanie Szczepana na stosie choinek i podróżnicze konsekwencje 'pośliźnięcia' z ósmego piętra. Zjawiskową perfekcję Małgorzaty w biało-czarnych kolorach z nutą zamglonych fioletowych i grafitowych odcieni zasłaniająca ból straty i potrzebę bliskości. Miękkość i prostolinijność mikołajkowej Doris, kobiety wiernej swoim wartościom i marzeniom. Odwagę Waldiego, aby przedstawić  rodzicom podczas kolacji wigilijnej swojego przyjaciela i jego uśmiech ulgi i satysfakcji, że podjął tę decyzję.
W trakcie projekcji filmu jest wiele okazji do śmiechu z nie tylko komicznych sytuacji, i co najważniejsze, można odlecieć w piękniejszy, magiczny świat spełniających się marzeń, przypomnieć sobie, jak to możliwe i że to jest możliwe. Przesłanie? Trzeba napisać list do Mikołaja i zamówić dla siebie zestaw do spełnienia, niby przypadkiem tak zupełnie serio. Trzeba zaufać sobie oraz wierzyć w cuda i sny. Amen.

...................

Przed minutą dotarłam do siebie. Już wiem! Z górki w linii prostej prawie 5 km i około 30 minut pieszo. Rozświetlone puste ulice i delikatny wiatr. Niezimowy. Obudziłam Maleństwo. W nagrodę za cierpliwość w imieniu Mikołaja otworzyłam saszetkę z ulubionym jedzonkiem. Wciągnęła w całości i relaksuje się na balkonie. To nawet nie jest namiastka tego, w czym wyrosła i żyła przez 6 lat, allle co tam, co tam. Damy radę. Dobranoc.

post scriptum
Renifery sprawiły się na max i dotarły na czas do Brukseli. Czy dotarł ser do Wrocławia?



______________________________

film listy do M.
foto Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz