26 grudnia 2011

anielski szept

...


Jesteś gwiezdnym nasieniem
rzuconym z nieba w ciepłą, żyzną ziemię.
Twoim celem jest ponownie rosnąć ku niebiosom,
a  czyniąc to, przemieniasz wszystko, czego dotkniesz
i przesuwasz tę planetę nieco bliżej gwiazd.


David Lawson
  



Czy potrafisz powstrzymać swój umysł przed błądzeniem
I zachować pierwotną jedność?
Czy potrafisz pozwolić swojemu ciału stać się
Elastycznym jak ciało noworodka?
Czy potrafisz oczyścić swoją wewnętrzną wizję
Aż będziesz widział tylko światło?
Czy potrafisz kochać ludzi i prowadzić ich
Nie narzucając im swojej woli?
Czy potrafisz radzić sobie z najważniejszymi sprawami
Pozwalając im potoczyć się własnym torem?
Czy potrafisz zdystansować się do swojego umysłu
I poprzez to zrozumieć wszystko?

Dawanie życia i opieka,
Posiadanie bez przywiązywania się,
Działanie bez oczekiwań,
Prowadzenie bez prób kontrolowania:
Oto najwyższa cnota.

.........

Poniedziałek. Powoli. Sen i jeszcze więcej snu. Krótki spacer do lasu. Po raz pierwszy między tymi drzewami, wąskimi ścieżkami, a na końcu szeroka droga, którą wybiorę na następny spacer. Obiecuję, że jeszcze w tym roku. Krótko mówiąc, to jest bardzo inny las od tych, który rozciąga się na Wzgórzach Piastowskich: dziki, nieuporządkowany. Intrygujący, pociągający, niemal magnetyczny. Czasem czuję zapach i energię, która mnie przywołuje. 
Okazuje się, że nie jest dla mnie czas wędrowania po wertepach, bo lewa stopa po ostatniej kontuzji nie wyzdrowiała; czuję ból przy każdej nierówności. Jak celnie dostrzegła Marta śmigasz... tak, śmigam po równej utwardzonej powierzchni, kiedy czuję się bezpiecznie, co wyraża związek z kondycją osobistej bogini psyche, ot co.
Świątecznie? O tak! 
Zamyślenie? O tak!
Płomień białych świec, czerwone bombki, zapach obiadu: ostatnia porcja pysznej rybnej zupy i królik z sałatką ze świeżych warzyw, smak herbaty, wyjątkowy, bo to mieszanka zielonej i świątecznych przypraw: cynamonu, kardamonu, goździków. Ciasto na ciasteczka imbirowe dojrzewa na balkonie na wieczorne wypiekanie, a wczorajsze czekoladowe babeczki schodzą jak świeże bułeczki. Babeczki upieczone w zabawnych kokilkach w kształcie kotów, taki gwiazdkowy prezent, o!
Porządkując balkon zobaczyłam osobliwy obrazek, rodziców i dwóch dużych synów. Cała czwórka kierowała się z samochodu do mieszkania. Patrząc na nich wyczułam ład, porządek, w którym drzemie trwałość i moc. Poczułam tęsknotę za czymś co było i minęło. Nie potrafię stworzyć innego porządku rodziny poza tym, który wymarzyłam sobie jako mała dziewczynka, którego doświadczyłam przez kilkanaście lat aktywnego mamowania, i który odszedł. Dziś jest to co jest, coś, czego nie planowałam, czego nie układam , nie klasyfikuję, co dzieje się samo. Porządek, który nie mieści się w mojej wyobraźni, wymyka się znajomym schematom, którego nie wyprzedzam oczekiwaniami, a przyjmuję takim, jakim się objawia, w każdej chwili. 
Hmmm...
Działanie bez oczekiwań i pozwalając rzeczom toczyć się własnym torem.



________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz