08 grudnia 2011

harmonijnie

...

Czasem, kiedy nie potrafimy się zatrzymać, los pomaga nam na rozmaite sposoby.




Po pracy wybrałam się na osiedle, gdzie w domu pod lasem mieszkałam przez minione 7 lat i gdzie regularnie odwiedzam naszą starszą kotkę Tygrysię, pupilkę Kai. Pozostała tam pod opieką sąsiadów, którzy ją dokarmiają. To nie rekompensuje mocnego przywiązania do opiekunów, rytuałów domowych, możliwości głasków i ułożenia się na sen w ulubionym pudełku na najwyższej półce biblioteki.. Z drugiej strony jej indywidualizm i nieco dzika natura zostałaby uwięzione w niewielkim mieszkaniu. Bardziej udomowione jedno z pięciorga jej kociąt, Maleństwo, nie radziło sobie z rozstaniem i czekało, aż ktoś otworzy drzwi do domu, a od czterech dni przeżywa proces oswajania na nowym terytorium, pomiędzy potrzebą świeżego powietrza w nozdrzach na balkonie a potrzebą bezpieczeństwa wewnątrz. Trochę się miota w zagubieniu, bo przestrzeń balkonowa jest ograniczona (czym jest balkon wobec niczym nieograniczonego lasu), a w międzyczasie śpi. Potrzeba polowań i strachu (o czym pisze Aneta na farishta.pl) nie jest zaspokojona w takim stopniu, jak natura potrzebuje, i zastanawiam się, co mogę zrobić, by w jakimś stopniu zaspokoić jej naturalne potrzeby i 6 letnie nawyki.
Jest niełatwo.

..............

Odwiedzam Tygrysię i byłych sąsiadów też. Marta. Gawędziłyśmy  sposobach wyrażania emocji przez dzieci i o postawie rodziców wobec ich zachowań. O pozwalaniu, o stawianiu granic, o przytulaniu, o wsłuchaniu w emocje, o uważności na zachowania, za którymi kryją się ważne historie: rozczarowania, złości, lęki, niepokoje, radości, pragnienia, marzenia, pretensje, potrzeba bliskości, potrzeba niezależności. Wszystkie jednakowo ważne. 

Wczoraj pisząc o zatrzymaniu się wywołam niejako wilka z lasu. Noga w gipsie. Zwyczajna przejażdżka rowerowa na zajęcia jogi i nieoczekiwany poślizg na cienkiej warstwie lodu. Rzepka pogruchotana. Czasami, kiedy słyszałam, jak ciągle nie mam czasu i nie mogę zdążyć ze wszystkim, pytałam, co mogłabyś zrobić, żeby znaleźć potrzebny Tobie czas na czytanie, na relaks przed kominkiem, przy herbacie
To niemożliwe - odpowiadała - mam tyle do zrobienia. Szkoda byłoby z czegoś zrezygnować. Jak to jest możliwe? Ot tak! Łatwo się przekonać - bardzo proszę. Małgosia zatrzymała się wczoraj na dłuższy czas rehabilitacji kolana.

............

Uważność słuchania. Podczas pracy w Green Shop potknęłam się po raz kolejny o swoje gadulstwo. Złapałam siebie na gorącym uczynku, czyli podczas rozmowy z klientką. Taka ze mnie mądralińska, co wszystkie rozumy zjadła i nie czerpie z innych rozumów szansy spojrzenia z odmiennej perspektywy na zagadnienie, nie korzysta z doświadczenia innych. Nie jestem ciekawa!?! Puszczam okazje niepokornie, z zarozumialstwa. Czasem zdążę ugryźć się w język, a czasem nie. Poza tym powraca do mnie jak bumerang temat przygotowywania posiłków wg pięciu przemian.

To co? Herbata z syropem daktylowym na sen?




________________________________


foto Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz