...
W mojej chacie tej wiosny jest wszystko.
SODO
Fragment listu:
A może to lęk przed utratą własnych starych znajomych wyobrażeń na temat szczęścia, na temat miłości, na temat sensu życia. Może to lęk przed przeżywaniem życia takim, jakie ono jest, niepewne, niejasne, pełne nieprzewidzianych splotów zdarzeń. Trzymamy się kurczowo tego, co znane, jak lęk przed utratą starych znoszonych dziurawych butów, mimo, że niepraktyczne, i boimy się tego, co nieznane, bo obawiamy się nowych mocnych emocji i zanurzenia w tajemnicy, tej, która budzi motyle w brzuchu.
Czy już opisałam, że o takich motylach opowiadała moja dwuletnia córeczka Kaja, mówiąc, że to właśnie z ich powodu chce, żeby ją huśtać jak najwyżej, i w dwa lata później i jeszcze potem wybierać najbardziej zwariowane kolejki w Phantasialandzie i Disneylandzie.
Czy już opisałam, że o takich motylach opowiadała moja dwuletnia córeczka Kaja, mówiąc, że to właśnie z ich powodu chce, żeby ją huśtać jak najwyżej, i w dwa lata później i jeszcze potem wybierać najbardziej zwariowane kolejki w Phantasialandzie i Disneylandzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz