16 lutego 2012

What's next?

...



Rankiem napisałam, że mam się nie najlepiej, że jest niełatwo. A potem wydarzyła sie eskapada do sklepu na Cyryla i stację benzynową. W sklepie na Krawieckiej zasypały nas dostawy z pięciu firm i zachwyciły nowości. W międzyczasie spotkanie i rozmowa z dziennikarką o strategii realizowania celów, o motywacji i samodyscyplinie, a kiedy w kangurzym mailu przeczytałam "wylaszczona" to uśmiechnęłam się i pojawiło się słońce z mojego uśmiechu. I kolejne spotkanie, śnieg, mróz, pudła i pudełka, ciasto 'brownie' u Małgosi przy kominku i kosz suchego już prania.  Na obiad z kolacją przyjemne znużenie, zupa pomidorowa, makaron ze szpinakiem i pesto z oliwkami plus świeżutkie kiełki. Podsumowanie Green Shop, zamówienie tuszu, maile i film "Niebiańska przepowiednia". Za oknem sypie śnieg, kot na parapecie medytuje bajkowy krajobraz w świetle lamp ulicznych. Jestem wdzięczna za mango w miseczce, ciepłe kaloryfery i gorącą herbatę oraz duże przytulne łózko. Dobranoc.




________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz