...
Lubie czasem nie mieć nic.
Odsunąć wszystkie ważne sprawy i zobowiązania. Zawisnąć głową w śmietankowych chmurach na niebie. Nie pytać i nie odpowiadać.
Nie czekać i nie być oczekiwaną. Nie myśleć i nie marzyć. Nie śpieszyć się i nie wymagać.
Stanąć w szczelinie czasu i ukryć się w niej jak mrówka
Jeśli powieje wiatr, zabierze mnie ze sobą
... Jeśli przeleci meteoryt, popchnie mnie dalej
Jeśli spadnie złoty deszcz, będę cała mokra
Wszystko może się zdarzyć, bo kiedy nie mam nic, mam wszystko
„Nic” jest po prostu innym „czymś”. „Coś” jest znajome i określone, a „nic” jest niemożliwe do zdefiniowania i przewidzenia, ale istnieje równie mocno
I dlatego właśnie czasem lubię nie mieć nic
Bo nic to także coś. Zdarza się wtedy, kiedy samo chce. Jest jak niewidzialny wehikuł krążący po życiu. Można do niego wsiąść tylko wtedy, kiedy nie jest się obarczonym żadnym bagażem. Kiedy masz swobodne myśli i dłonie, i kiedy jesteś gotów zawierzyć niebiańskiemu kierowcy, który zawsze trzyma dla ciebie wolne miejsce w autobusie do przeznaczenia.

________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz