22 listopada 2011

wędrowanie

...

wypadłam z karuzeli
i tak od niedzieli do niedzieli
pytam

pana od czerwonych guzików
czy jak przyjdę za tydzień to jeszcze tu będzie

ogłuchłam od myśli
oślepłam na innych
wszystko mija mnie szeptem a ja stoję proszę pana na zakręcie
i tęsknię
...
za karuzelą też




Kiedy zachodzi słońce czuję się zjednoczona z naturą i otulona jej mocą. Prostota wzrusza głęboko.

Ławka w parku zanurzona w promieniach słońca zaprasza. Wokół usypane stosy liści pachnących przemijaniem.  Chłód przenikliwy i mglisty. Błękitne niebo i czas, który zatrzymuje się na 39 minut w oczekiwaniu na kolejny autobus, bo ten pierwszy odjechał o minute za wcześnie. W dłoni grosz oczekujący nieopodal przypomina, że pieniądze płyną do mnie zewsząd różnymi niespodziewanymi krętymi ścieżkami, bo tak lubią.  Bo pieniądze są energią, którą dzielimy z innymi. Bo pieniądze są wyrazem miłości. I jeszcze książka Tomalika, gdzie kwiaty rodzą się z ognia rozdział o wyprawie Canning Stock Route. Malownicze chwile wyłuskane z bezmiaru czasu.

Wędrowanie ze słońcem, przed słońcem, za słońcem, balansowanie, mijanie, dzień po dniu.





______________________________

cytowany tekst Agnieszka Osiecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz