...
Intro
Budzę się w buszu, przecieram zaspane oczy,
Wytrzepuję piasek z włosów,
Gdy jasne promienie słońca palą bez litości,
Czas ruszać w drogę, czas poszukać deszczu,
Uciec z klatki jarzącej się oślepiającym światłem żarówek,
Łapię okazję, jadę na kolejną równinę,
Omijam, doskonalę, przetrwam to, co zostawiłem za sobą.
W buszu trzeba być sobą, trzeba być rozsądnym, nie należy się spieszyć i trzeba się poddać naturze. Australijczycy mówią: go as you flow!, czyli płyń z falą. Jeżeli wiatr wieje w twarz, nie staraj się go przezwyciężyć, zwolnij. Jeśli masz wiatr w plecy, wykorzystaj go i pokonaj większy dystans.
Australia_gdzie kwiaty rodzą się z ognia
Marek Tomalik
foto Google
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz